legła wieczyście wpływowi mego pocałunku. Będziesz piękna na mój sposób. Będziesz kochała to, co ja kocham i to, co mnie kocha: wodę, obłoki, milczenie i noc, morze niezmierzone i zielone, wodę bezkształtną i wielokształtną miejsce, w którem nie będziesz, kochanka, którego nie poznasz, kwiaty potworne, zapachy, co oszałamiają i koty co spazmują na fortepianach i wzdychają jak kobiety głosem ochrypłym i słodkim!
„I moi kochankowie będą cię kochać, moi zalotnicy będą ci się zalecać. Będziesz królową ludzi o zielonych oczach, którym tak samo ścisnąłem szyję wśród nocnych pieszczot; tych co kochają morze, morze ogromne, burzliwe i zielone, wodę bezkształtną i wielokształtną, miejsce, gdzie ich niema, kobiety, których nie znają, kwiaty zgubne, co są podobne kadzielnicom nieznanej religii, wonie, co mącą wolę, i zwierzęta dzikie i lubieżne, które są symbolem ich szaleństwa“.
Dlatego to, przeklęte, drogie, zepsute dziecię, leżę teraz u twych nóg, szukając w całej twej postaci odbłysku Bóstwa, chrzestnej matki przeznaczenia, zatruwającej żywicielki wszystkich lunatyków.