Strona:Charles Baudelaire - Drobne poezye prozą.pdf/20

Ta strona została skorygowana.
II.
ROZPACZ STARUSZKI.

Biedna pomarszczona staruszka ucieszyła się, zobaczywszy tę ładniutką dziecinę, której się każdy przymilał i każdy się chciał przypodobać: to milutkie stworzonko, tak wątłe jak ona, staruszka i także jak ona bez ząbków i bez włosów.
I zbliżyła się do niego chcąc stroić śmieszki i pocieszne minki.
Ale dziecina przestraszona broniła się od pieszczót poczciwej, zgrzybiałej starowiny i cały dom napełniła piskiem.
Tedy starowinka zamknęła się w swem wiecznem osamotnieniu i płakała w kąciku, mówiąc do siebie: „Ach! dla nas nieszczęśliwych starych niewiast przeminął już czas podobania się — nawet niewiniątkom — i odrazę budzimy w dzieciach, które chcemy kochać!“