Strona:Charles Baudelaire - Drobne poezye prozą.pdf/78

Ta strona została skorygowana.
XXI.
POKUSY, CZYLI EROS, PLUTUS I SŁAWA.

Dwóch wspaniałych Szatanów i jedna, niemniej uwagi godna Dyablica, weszli ubiegłej nocy po tajemniczych schodach, przez które Piekło naciera na słabość człowieka, co śpi, i udziela mu się tajemnie. Przyszli i stanęli z chwałą przedemną, jakby na podwyższeniu. Blask siarczysty bił od tych trzech postaci, które tak się kreśliły na ciemnem tle nocy. Wyglądały tak dumnie, tak pełne władzy, że uważałem je z początku wszystkie trzy za prawdziwych Bogów.
Twarz pierwszego Szatana była płci wątpliwej, w liniach jego ciała było coś z miękkości dawnych Bachusów. Jego piękne i tęskne oczy, o barwie cienistej i nieokreślnej, podobne były fiolkom przytłoczonym jeszcze ciężkimi łzami burzy, a jego nawpół otwarte wargi gorącej