nię władzcą dusz, i będziesz panem temu co żyje, więcej jeszcze niż rzeźbiarz może być glinie; i poznasz rozkosz, nieustannie się odradzającą, wychodzenia z siebie samego, aby się zapomnieć w drugim, i przyciągania innych dusz, by je stopić z własną“.
A ja mu odpowiedziałem: „Stokrotne dzięki! nie wiedziałbym co robić z tym ładunkiem istot, które bez wątpienia nie są warte więcej od mojego biednego Ja. Chociaż ze wstrętem niejedno sobie przypominam, przecież nie chcę nic zapomnieć; i choćbym nawet ciebie nie znał stary potworze, twoje tajemnicze uzbrojenie, twoje podejrzane flaszeczki, łańcuch, który twe nogi pęta, są mi symbolami, wyjaśniającymi dość jasno niedogodności twej przyjaźni. Zachowaj swe podarunki“.
Drugi Szatan nie miał ani tej miny tragicznej i uśmiechniętej zarazem, ani tych ładnych, kokieteryjnych manier, ani tej piękności delikatnej i wonnej. Był to ogromny mężczyzna, o wielkiej twarzy bez ócz, którego ciężki brzuch zwieszał się aż na biodra, a cała skóra była wyzłocona i pomalowana, jakby wytatuowana, mnóstwem drobnych migotliwych figurek przedstawiających nędzę świata w jej niezliczonych postaciach. Byli tam mali, wychudli ludzie, co
Strona:Charles Baudelaire - Drobne poezye prozą.pdf/80
Ta strona została skorygowana.