Strona:Charlotte Brontë - Dziwne losy Jane Eyre.pdf/112

Ta strona została przepisana.

Gdy się obudziłam, był już dzień; obudził mnie niezwykły ruch; spojrzałam: byłam w czyichś objęciach; to pielęgniarka niosła mnie przez korytarz zpowrotem do sypialni. Nikt się na mnie nie gniewał, że uciekłam z łóżka; o czem innem mieli myśleć. Nie dano mi wtedy żadnych wyjaśnień na moje liczne pytania, ale w jakieś dwa dni potem dowiedziałam się, że panna Temple wróciwszy o świcie do swego pokoju, zastała mnie, leżącą obok Helenki, z twarzą, opartą o jej ramię, z rękoma dokoła jej szyi. Ja spałam, a Helenka — nie żyła.
Grób jej znajduje się na cmentarzu w Brocklebridge: przez piętnaście lat po jej śmierci była to tylko darniowa mogiła, obecnie tablica z szarego marmuru oznacza to miejsce, a napis na tej tablicy głosi jej imię i słowo: Resurgam[1].

ROZDZIAŁ X.

Dotychczas opowiadałam szczegółowo wypadki swojego dzieciństwa: pierwszemu dziesięcioleciu poświęciłam prawie tyleż rozdziałów. Jednakże to nie ma być dokładna autobiografja; chcę tylko wyławiać z pamięci to, co może wzbudzić pewne zainteresowanie; dlatego teraz, okres ośmioletni pominę prawie milczeniem; kilku wierszy tylko potrzeba, by utrzymać łączne ogniwo.

Dopełniwszy dzieła zniszczenia w Lowood, epidemja tyfusu wygasła narazie stopniowo; jednakże jej złośliwość i liczba ofiar zwróciła publiczną uwagę na szkołę. Zbadano powody tej klęski i wkrótce wyszły najaw różne fakty, które wzbudziły ogólne oburzenie. Niezdrowe położenie; ilość i jakość pożywienia dawanego dzieciom; niedobra, cuchnąca woda, używana do gotowania; nędzne ubranie uczennic i inne wady w urządzeniach mieszkaniowych — wszystko to odkryto, a odkrycie wywołało rezultat, przykry dla pana Brocklehurst, ale zbawienny dla zakładu.

  1. Zmartwychwstanę.