Strona:Charlotte Brontë - Dziwne losy Jane Eyre.pdf/12

Ta strona została przepisana.

się, do warunków, nabywanych za pensją guwernantki“. Z tego łamania się z rzeczywistością wypływa też charakter powieści Karoliny Brontë — powieściopisarka, poruszając sprawą intelektualnej pracy kobiecej, przemienia ją w problem zmagania się z rzeczywistością ze strony kobiety młodej, impulsywnej, pragnącej samodzielności dla swego wyrazu. Problem to wieczysty i zapewnia jej powieściom, zwłaszcza Jane Eyre, wieczną trwałość.
Także i druga posada, o wiele lepsza pod względem serdeczności stosunków, nie mogła naturalnie zadowolić Karoliny, dążącej do samodzielności. Dla ratowania się postanowiła założyć w Haworth razem z siostrą niewielki pensjonat dla panien. Żeby zaś uzyskać moment, przyciągający panienki do planowanej szkoły, postanowiły zapewnić przyszłym uczennicom doskonałą francuszczyznę i w tym celu udały się obie z Emilją do Brukseli dla wyspecjalizowania się w tym języku. W ten sposób doszła do skutku jedyna „przygoda“ Karoliny, jej dwuletni pobyt w Brukseli. Nie trwał on bez przerwy. W końcu pierwszego roku umarła niespodziewanie ciotka, — po pogrzebie jej powróciła do Brukseli już tylko Karolina, i to nie w charakterze uczennicy, ale jako nauczycielka języka angielskiego na pensji pp. Héger.
Pobyt ten przyniósł jej bardzo wiele. Pierwszy raz żyjąc dłużej w otoczeniu odmiennem niż dotychczasowe, uzyskała możność punktów porównania, których jej dotąd brakowało. Więcej jednak jeszcze wpłynęła na nią znajomość z p. Héger, jej nauczycielem języka francuskiego, człowiekiem bardzo wykształconym, dobrym pedagogiem i literatem, o żywym umyśle gallickim, który pojął odrazu wysoką intelektualną wartość swej dziwnej uczennicy. Emanuel Paul z Villette jest podobno jego doskonałym portretem, jak znowu niezbyt pochlebnym portretem pani Héger jest Mme Beck, właścicielka pensjonatu, z tejże powieści. Na ujemny jej rysunek wpłynęła niechęć Karoliny do katolicyzmu, który wydawał się jej kierowany wyłącznie przez jezuitów, nie cieszących się uznaniem współczesnej Anglji. Trzeba sobie przy-