Strona:Charlotte Brontë - Dziwne losy Jane Eyre.pdf/146

Ta strona została przepisana.

tuje w tych tłumach, zaludniających świat. Kobiety uważa się naogół za bardzo spokojne, ale kobiety czują tak samo jak mężczyźni; potrzebują zużywać swoje zdolności, potrzebują pola dla swych wysiłków nie mniej, jak ich bracia; cierpią, gdy są zbyt skrępowane, cierpią w bezwzględnym zastoju zupełnie tak samo, jak cierpieliby mężczyźni; i ciasnotą grzeszą szczęśliwsi ich bliźni, jeżeli twierdzą, że powinny się ograniczyć do gotowania pudingów, robienia pończoch, grania na fortepianie i haftowania. Bezmyślnością jest potępiać je albo śmiać się z nich, jeżeli starają się więcej robić albo uczyć się więcej, niż zwyczaj orzekł, że dla ich płci wystarcza.
Chodząc tak w samotności, nie rzadko słyszałam śmiech Gracji Poole: ten sam wybuch, to samo ciche, powolne ha! ha!, które, słyszane po raz pierwszy, przejęło mnie dreszczem. Słyszałam także dziwaczne jej mamrotanie, — dziwaczniejsze nawet, niż jej śmiech. Były dni, gdy była zupełnie milcząca; ale w innych zupełnie nie mogłam zrozumieć wydawanych przez nią odgłosów. Niekiedy zdawało mi się ją widywać: wychodziła z pokoju z miednicą i talerzem albo z tacką w ręku, schodziła do kuchni i zaraz wracała zazwyczaj, niosąc dzbanek porteru. Widok jej działał zawsze jak tłumik na ciekawość, podnieconą jej głosowemi produkcjami: o rysach grubych i tępych nie miała w sobie nic zajmującego. Próbowałam parę razy wciągnąć ją w rozmowę, ale była małomówna; krótka odpowiedź zazwyczaj udaremniała wszelkie usiłowania dalszej pogawędki.
Inni domownicy, mianowicie Jan i jego żona, Lea, pokojowa i Sophie, bona francuska, byli to wszystko ludzie przyzwoici, ale pod żadnym względem nie wybitni; z Sophie rozmawiałam po francusku i niekiedy dopytywałam ją o kraj rodzinny. Nie miała ona jednak daru opisywania ani opowiadania i dawała najczęściej odpowiedzi tak puste i mętne, że to raczej zniechęcało niż zachęcało do pytań.
Tymczasem upłynął październik, listopad i grudzień. Pewnego styczniowego popołudnia poprosiła mnie pani Fairfax o darowanie Adelce poobiednich lekcyj z powodu