— Czy pani czuła się szczęśliwą, malując te obrazki? — zapytał nagle pan Rochester.
— Pochłaniała mnie robota; tak, byłam szczęśliwa. Malowanie było jedną z moich największych przyjemności.
— To jeszcze niewiele mówi. Mało pani znała przyjemności, sądząc po tem, co pani sama opowiadała; ale wyobrażam sobie, że pani przebywała w jakiejś artystycznej krainie marzeń, mieszając i dobierając te dziwne kolory. Długo pani siadywała nad tem codziennie?
— Nie miałam nic innego do roboty, ponieważ to były wakacje, więc też siedziałam nad tem od rana do południa i od południa do wieczora; długość dni letnich sprzyjała mojej ochocie do roboty.
— I czuła się pani zadowolona z wyników swojej gorączkowej pracy?
— O, bynajmniej! Dręczył mnie kontrast pomiędzy pomysłem a wykonaniem; w każdym wypadku wyobraziłam sobie coś, czego nie potrafiłam osiągnąć.
— Niezupełnie: pochwyciła pani cień swojej myśli, być może, że nie więcej. Nie miała pani dosyć artystycznej umiejętności i wiedzy, żeby nadać jej pełne życie: ale rysunki są, jak na pensjonarkę, szczególniejsze. Pomysły pochodzą z krainy bajek. Te oczy w Gwieździe Wieczornej musiała pani widzieć we śnie. Jak mogła im pani nadać to jasne spojrzenie, chociaż one same nie są wcale jasne, gdyż księżyc powyżej gasi ich promienie. A jakie ma znaczenie ta ich uroczysta głębia? A kto panią nauczył malować wiatr? Jest silny wiatr tam na niebie i na tym szczycie wzgórka. Gdzie pani widziała Latmos? Bo to jest Latmos[1]. No! niech pani zabiera te rysunki!
Zaledwie zdążyłam zawiązać te tasiemki teki, gdy, spojrzawszy na zegarek, zawołał nagle:
— Dziewiąta godzina! Co pani robi, panno Eyre, żeby Adelkę tak długo przetrzymywać? Niech ją pani zaprowadzi spać.
- ↑ Góra zapomnienia. Według mitologji greckiej Selene, opiekunka snu całowała na Latmos Endymiona, niby syna Zeusa.