Strona:Charlotte Brontë - Dziwne losy Jane Eyre.pdf/255

Ta strona została przepisana.

świadczą serce. Ruchliwe, wrażliwe, nie po to stworzone, by zaciskać się w wieczystem milczeniu samotności; to są usta, które powinny mówić wiele i uśmiechać się często, i ludzkie uczucia mieć za słuchacza. Ten rys także jest przychylny.
Jedynego wroga pomyślnego wyniku widzę tylko w czole; a czoło to zdaje się mówić: „Potrafię żyć sama, jeżeli poczucie własnej godności i okoliczności zażądają tego ode mnie. Mam w głębi duszy skarb wrodzony, który potrafi utrzymać mnie przy życiu, gdyby wszelkie z zewnątrz płynące radości były mi wzbronione, lub ofiarowane jedynie za cenę, której zapłacić nie mogę.“ Czoło oświadcza: „Rozum stoi pewno i dzierży cugle i nie pozwoli uczuciom ponosić i pędzić ku dzikim przepaściom. Niech sobie namiętności, pogańskie plemię, szaleją wściekle; niechaj pragnienia snują w wyobraźni ułudne mary: ale zdrowy sąd będzie miał zawsze i w każdym sporze ostatnie słowo i rozstrzygający głos w każdej decyzji. Może przyjść wicher, trzęsienie ziemi, pożar: ale ja zawsze słuchać będę wskazań tego cichego głosu, który tłumaczy rozkazy sumienia.“
Dobrze mówisz, szlachetne czoło; wola twoja zostanie uszanowana. Ułożyłem swoje plany — słusznemi je mienię — stosowałem się w nich do wymagań sumienia, do wskazań rozumu. Wiem, jak prędko zwiędłaby młodość, zmarniałby kwiat, gdyby czara ofiarowanego szczęścia kryła choć trochę mętów wstydu, choć najlżejszy posmak wyrzutu sumienia; i nie chcę poświęcenia, żalu, zatraty, o nie! Pragnę ogrzać, nie zmrozić — zyskać wdzięczność, nie krwawe łzy... nie, nawet nie słone; żniwem mojem muszą być uśmiechy, słowa pieszczotliwe, słodka... Dosyć. Zdaje mi się, że śnię w jakiejś rozkosznej gorączce. Pragnąłbym teraz przedłużyć tę chwilę w nieskończoność — ale nie śmiem. Dotychczas opanowywałem się całkowicie. Grałem swoją rolę tak, jak sobie poprzysięgłem, że ją zagram; grać dłużej byłoby może ponad moje siły. Niech pani powstanie, panno Eyre; niech mnie pani opuści; e finita la commedia.
Gdzie to ja byłam? Czy sen to, czy jawa? Czy może śniłam? Czy sen ten trwał jeszcze? Głos starej kobiety