Strona:Charlotte Brontë - Dziwne losy Jane Eyre.pdf/306

Ta strona została przepisana.

— Więcej kłopotu miałam z tem dzieckiem, niżby ktokolwiek uwierzył. Taki ciężar na mnie zwalić... i tyle utrapienia, co ona mi sprawiała codzień, co godzina, tem swojem niezrozumiałem usposobieniem i temi nagłemi wybuchami a bezustannem i nienaturalnem śledzeniem każdego mojego ruchu! Doprawdy, przecież ta dziewczyna przemawiała raz do mnie zupełnie jak warjatka albo jak sam szatan — żadne dziecko nigdy tak nie przemawiało i nie wyglądało, jak ona; rada byłam, kiedy jej się z domu pozbyłam. Co oni z nią zrobili w Lowood? Zaraza tam wybuchła i wiele uczennic zmarło; a ona nie umarła. Ale ja powiedziałam, że umarła — żałuję, że nie umarła!
— Dziwne życzenie, pani Reed; dlaczego jej pani tak nienawidzi?
— Nigdy nie lubiłam jej matki, gdyż była to jedyna siostra mojego męża i bardzo przez niego kochana. Gdy rodzina wypierała jej się z powodu jej mezaljansu, on się temu sprzeciwiał, a gdy przyszła wiadomość o jej śmierci, płakał jak głuptas. Uparł się posłać po dziecko, chociaż go błagałam, żeby je raczej oddał na mamki i płacił za jego utrzymanie. Znienawidziłam je od pierwszego wejrzenia — chorowite, piszczące, sklamrzące stworzenie! Kwiliło to w kołysce, jak noc długa, nie krzycząc zdrowo i głośno, jak każde inne dziecko, ale popiskując i pojękując... Reed litował się nad niem; nieraz je niańczył i roztkliwiał się nad niem więcej, niż kiedykolwiek nad własnemi dziećmi w tym wieku. Starał się usposobić moje dzieci przyjaźnie do tej małej żebraczki, ale kochaneczki nie mogły jej znieść, a on się gniewał na nie, gdy okazywały jej antypatję. W ostatniej chorobie kazał sobie wciąż dzieciaka przynosić do łóżka, a na godzinę przed śmiercią wymógł na mnie uroczyste przyrzeczenie, że będę chowała i zatrzymam to stworzenie. Równie chętnie dałabym sobie narzucić bębna nędzarki z domu pracy, ale on był słaby, słaby już z natury... Janek ani trochę nie podobny jest do ojca, i to mnie cieszy; Janek wdał się we mnie i w moich braci... Janek jest całkowity Gibson. Och, jakżebym