Strona:Charlotte Brontë - Dziwne losy Jane Eyre.pdf/460

Ta strona została przepisana.

trzydziestu gwinei „do podziału między Januarego, Dianę i Marję Rivers na zakupno trzech żałobnych pierścionków“. Miał prawo, naturalnie, zrobić, jak mu się podobało; jednakże przygnębia na chwilę taka wiadomość. Marja i ja uważałyśmy się za bogate, posiadające po tysiąc funtów każda, a dla Januarego taka suma byłaby cenną, dając mu możność spełnienia wiele dobrego!
Po tem wyjaśnieniu nikt już o liście nie wspomniał. Nazajutrz opuściłam Marsh End i przeniosłam się do Morton. Następnego dnia Diana i Marja wyjechały, a po tygodniu pan Rivers i Hanna przenieśli się na plebanję. I tak stary dom opustoszał.

ROZDZIAŁ XXXI.

Mój dom zatem — gdy nareszcie znalazłam się u siebie w domu — jest to chata; mały pokoik, kuchnia o bielonych ścianach i piaskiem wysypanej podłodze, zawierający skromne umeblowanie: cztery malowane krzesła, stół, zegar, mały kredens z paru talerzami i półmiskami i fajansowym serwisem do herbaty. Na górze pokój o tych samych rozmiarach co kuchnia, z białem sosnowem łóżkiem i komodą małą, a jednak za wielką, bym ją wypełnić mogła szczupłą garderobą, chociaż dobroć moich miłych i zacnych przyjaciółek powiększyła jej zapas tem, co potrzebne.
Nadszedł wieczór. Odprawiłam sierotkę, która służy mi za pomocnicę, zapłaciwszy jej pomarańczą. Siedzę sama przy kominku. Dziś rano szkółka wiejska została otwarta. Miałam dwadzieścia uczennic. Tylko trzy umieją czytać, żadna nie umie pisać ani rachować. Niektóre umieją robić na drutach, a kilka z nich trochę szyje. Mówią szerokim akcentem miejscowym. Narazie mamy wzajemną trudność w rozumieniu się wobec tych odrębności naszego języka. Niektóre z dziewcząt są źle wychowane, surowe, trudne do prowadzenia i ciemne. Ale inne są posłuszne, chętne do nauki i miłe. Nie wolno mi zapomnieć, że te prosto ubrane wie-