Strona:Charlotte Brontë - Dziwne losy Jane Eyre.pdf/472

Ta strona została przepisana.

Panna Oliver odwiedzała mnie często w moim domku. Poznałam cały jej charakter, w którym nie było tajemnic ani udawania; była zalotna, ale nie bez serca; wymagająca, ale nie bezdusznie samolubna. Rozpieszczano ją od dzieciństwa, ale nie była tem doszczętnie popsuta. Była popędliwa, lecz pogodnego usposobienia, próżna (czyż to jej wina, skoro każde spojrzenie w zwierciadło ukazywało jej taki uroczy obrazek?), ale bez afektacji. Była szczodrobliwa, wolna od pychy bogactwa; szczera i naturalna; wystarczająco inteligentna; wesoła, pełna życia i niewiele myśląca. Słowem, była nader urocza, nawet w oczach chłodnego obserwatora jej własnej płci, takiego jak ja; jednakże głębiej nie interesowała, ani nie miała zalet wybitnych. Zupełnie różny rodzaj duszy od sióstr Januarego. Pomimo to lubiłam ją prawie tak, jak lubiłam Adelkę; z tym wyjątkiem, że w stosunku do dziecka, którego pilnujemy i uczymy, wywiązuje się bliższe przywiązanie, niż w stosunku do równie pociągającej osoby dorosłej.
Rozamunda Oliver upodobała mnie sobie. Powiedziała mi, że jestem podobna do pana Rivers, z tą jednakże różnicą, że „ani w dziesiątej części nie taka ładna, choć miła i wcale niebrzydka osóbka, a on to już poprostu anioł...“ Powiedziała mi, że jestem dobra, mądra, spokojna i stanowcza, tak jak i on; że jestem cudem natury jako wiejska nauczycielka, i że z pewnością, gdyby kto znał moją przeszłość, przekonałby się, że to musiał być jeden prześliczny romans.
Pewnego wieczora, gdy ze zwykłą swoją dziecinną ruchliwością i niewinną ciekawością gospodarowała w kredensie i w szufladzie stołowej mojej kuchenki, znalazła najpierw dwie francuskie książki, tom Szyllera, gramatykę i słownik niemiecki, a potem moje materjały rysunkowe i kilka szkiców, w tem ołówkiem rysowaną główkę mojej uczenniczki i różne widoczki z natury z doliny Morton i otaczających wzgórz. Zrazu zdumiała, potem przejął ją zachwyt.
— To pani rysowała? To pani umie po francusku i po niemiecku? O, jaka złota, jaka cudowna osóbka!