Strona:Chimera 1907 z. 28-30.djvu/103

Ta strona została skorygowana.
ŚLADEM ROSYNANTA91

gwiezdny szlak kopyt Rosynanta!
A potem była Noc Wszechprzebaczenia:
Wszystko zrozumieć, to — wszystko przebaczyć!
I oto stanął nad otchłanią duch Bohatera;
szedł w zawody z wirami gwiazd, i zakołysała się, zachwiała
myśl słaba; a była to już Noc, pełna grozy, w której
trwamy dotąd, i na czarnym Jej oceanie
nie widać litych, złotych kolców Słońca:
Noc zwątpienia
Szarpnąłem się z pomroku — powiada Bohater
(tęsknił on śmiertelnie do Światła) — i rzuciłem
wyzwanie — rękawicę wojownika — człowieka
rzuciłem pod nogi TAJNI!

Hasło: Don Kichot — odzew: Biedny Tomek. —




WEZWANIE.

Jako tarcz biała — dusza moja,
w ogniu zwątpień oczyszczona:
miecz się jej nie ima!
— Woła Bohater —
Walczyłem z każdą skałą,