Strona:Chimera 1907 z. 28-30.djvu/117

Ta strona została skorygowana.
ŚLADEM ROSYNANTA105

mężczyzną bądź! — Cóż damski ród?
Na życia szkic drażniący zgrzyt,
lecz ty: cyt! cyt!
Na serca głód jest wino! wiesz?
A więc nie grzesz!
Cóż damski ród?!
— drażniący zgrzyt!
więc wino lej — i cicho! Wstyd!!

===============

(Tenor nic chce kielicha, lecz dzbanek —
Z niego uczeń jest pilny, wzorowy,
dzisiaj kpi sobie z wszelkich kochanek
i wyśmiewa różane okowy — )

===============

Reporter Patetyczny.

Stęchły miejski wiew. Dzieci wpośród biota!

Optymizm.

i w tem jest cicha, dobra, tajemna tęsknota

Reporter Patetyczny.

Szwaczka blada spogląda na brudne podwórko

Optymizm.

ale uśmiech ma w oku

Reporter Patetyczny.

żółta, jak gromnica

Faun.

Na oknie — jej róża; rozkwitła i wonna!

Publiczność.

Po czemu dziś na rynku jest średnia pszenica?

===============

Życie..

Bądźcie jak ptaki, jak róże, a nędza rzecz płonna!