Faun.
Pełnią Życia!! — Wśród kłosów wonne mam posłanie!
Żuk gnojny lśnienie skrzydeł śle mi w upominku —
Pesymizm.
Krew?
Satyr Dziejów.
— i krew dobra —
Reporter.
— płakałem po szynku!
Faun.
— i to dobre: naiwne złego ukochanie. —
Życie do Bohatera.
Szmat futra, lśniący rudawym przepychem,
słoneczni łany, jasności niesyte —
Lękami borów ciało upowite
tuli doń Troska — — róż sinych kielichem
rozwija kwiaty, śni marzeniem cichem
(noc głucho tętni przez drogi odbyte) — —
Cień pada w duszy zwierciadlaną płytę.
cień wspólnych zbrodni z pokutniczym mnichem!
szła dotąd skuta: za nim, za Zwątpieniem —
Lśni przepych słońca! Głębokiem spojrzeniem
modli się Troska, jak więzień mogiłom;
niedługo rzuci ciebie — tajemnicza!
W śmiech blasków tuli siny kwiat oblicza —
Wciąż przepych wzrasta!
Słońce ją zabiło. —
Panteizm.
ON dobry! ON Tworzenia i Zniszczenia Droga!
Wino tego życia płynie z jednej czary —
Pójdź za mną! — Czego wątpisz, człeku małej wiary?
Wszędzie jesz i pijesz Ciało twego Boga!