Strona:Chimera 1907 z. 28-30.djvu/141

Ta strona została uwierzytelniona.
ŚLADEM ROSYNANTA129

pogarda wszelkiemu chceniu.

Do Tłumu:

Ostatnie iskry stygną... ostatnie milkną szumy...
pójdźcie ofiary czynić!

Tłum się dzieli.

Jedna część.

Ze wszystkiego — tak!
lecz nie z DUMY!

Buddyści oddalają się z tłumem Wyznawców.
===============

Głos Archanioła Abbadona.

Do mnie, bracia tęskniący w gniewnem niepojęciu!

Oddalony Chór Buddystów.

(Mgłę BEZCZYNU w siebie chłonę.
owładnięty w snach — NIRWANĄ — —
Swym marzeniom, jak kurhanom,
z kwiatów śmierci dam koronę...)

Silny Głos Archanioła Abbadona.

Bracia, w gniewnem zniszczeniu!

Daleka Pieśń Ludu.

W dal milczącą się roztacza
szklana tafla śniących wód,
nad nią wisi lodów chłód:
stygmat śmierci: sen tułacza — —

obłąkana w marzeń cud.
dziś po Wiośnie nie rozpacza —
w dal milcząca się roztacza
szklana tafla śniących wód.