Strona:Chimera 1907 z. 28-30.djvu/150

Ta strona została przepisana.
138CHIMERA

— — A najpierw człowiek ŻYŁ:
daleki, daleki od Boga — — — —
— — A potem człowiek SZUKAŁ:
słaby, słaby w pojęcie — — —
— — A potem człowiek CIERPIAŁ:
on chciał ŻYĆ, a nie był już DZIECKIEM —
— — I znowu człowiek CIERPIAŁ:
on SZUKAĆ zaczął w niepojęciu — —
——————————
Wyłonieni na radość MAJI:
umrzemy, gardząc JEJ wdziękiem — —
Wyłonieni na pastwę MAJI:
umrzemy, gardząc JEJ męką —
On — Bóg Wiecznego Powrotu.
On — Bóg Wiecznego Wypływu,
z Nim się łączymy w Nirwanie — —

Chór Buddystów.

Nirwano! nirwano! nirwano!

Bohater.

— — — Nirwano — — —

Don Kichot.

————
— — — po Nowe Słońce?!!
Chylasz głowę? przed Sobą umknąć chcesz w NIEBYCIE?
Przeklęci tacy — MALI gońce!
— Masz NOWE SŁOWO przynieść w ŻYCIE!
— — a czcm nakarmisz tłum zgłodniały?
— — a czem podniesiesz krzew skarlały?
po Nowe Słońce!!

Bohater.

Ciężko mi — — —