lecz dotąd — krzyżowe żelazne krawędzie
tuliły Jedynie przeczące me usta — —
—————————
Zdradziecka ma lutnia! Znam ton, który gędzie
północną godziną, gdy chata ma pusta —
— bez Boga — śni chciwie o nocnym obrzędzie,
lecz gwałtem ja wtedy przytulam swe usta,
gdzie ranią mnie ostre żelazne krawędzie — —
———————————
W nagrodę za męki, promienni anieli
na ścianach mi święte malują obrazy —
i dusza ma czysta, jak kryształ bez skazy,
śni w tajni o Nieba wieczystej Niedzieli — —
——————————
— — — Dziś kryształ spękany — W barw krwawych kąpieli
ma dusza się pławi, oślizgła jak płazy — —
Już ognie zagasły — śpią martwo, jak głazy —
— — gdy biała dyablica spoczęła w mej celi!!
Gdy ona się spojrzy, w proch duszę spopieli!!
a jam jest bez woli, bez siły — — jak głazy —
upadam, gdzie z włosów jej złotej kądzieli
skry lecą — — a wokół kuszące obrazy — — —
——————————
i już nic przychodzą promienni anieli — —
——————————
Przeor Savonarola, a za nim Chór Mnichów.
Marzenie twoje? — niech Męka Golgoty!!
—————————