Strona:Chimera 1907 z. 28-30.djvu/21

Ta strona została skorygowana.

piękna, bo sztuka jedna je wyraża. Tym więc, którzy są cie i, na podobieństwo Żydów, brak zawsze dobroci oraz rozumu twórczego. Spojrzyjcie na sekciarzy Mahometa, zabobonnych i okrutnych, na te prawdziwie nieokrzesane zwierzęta: nie znają oni malarstwa, podobnie jak Żydzi.
Uważać możemy jakąś postać pod trzema względami: i-o w jej gatunku i proporcyach: człowiek jest człowiekiem, zwierzęciem ludzkiem; 2-o w jej namiętnościach oraz ich odruchach: lew rozwścieczony ryczy albo też jeździec stara się poskromić konia: i 3-o jeśli nie chodzi już o jakiegobądż człowieka, lecz o człowieka, który myśli i robi rzeczy, jakie sam tylko myśleć i robić jest zdolen.
Trzy więc mamy stopnie w malarstwie: wyobrażenie zwierzęce lub typowe; ruch namiętnościowy; i wreszcie stan pojmowania. Ci, co zatrzymują się na dwóch pierwszych poziomach, nie osiągają bynajmniej celu sztuki, którymi jest wyobrażanie osobistości wiekuistej. Życie i jego potrzeby, namiętność i jej przystępy są wspólne człowiekowi i zwierzętom. I zwierzęta parzą się, chodzą na łowy, walczą między sobą, podobnie jak my. Ale my myślimy, a one nie. One umierają, my zaś jesteśmy nieśmiertelni. Owóż, nieśmiertelność wynika ze zjawisk nieznanych zwierzęciu, które są, bez wyjątku, żywszemi lub spokojniejszemi stanami myśli.
Łatwo znaleźć modelów dla rzeczywistości i dla proporcyi ciał, równie jak dla niskich namiętności. Lud i żołdactwo dostarczają wszędzie zwierzęcych akcentów gniewu i chciwości; gdzież wszakże szukać wzorów myśli i nieśmiertelności, jeśli nie między królami i książętami, którzy, bądź aby zdobyć, bądź aby zachować swą potęgę, zmuszeni są do nieustannego wysiłku przezorności, oraz najśmielszych a zarazem najskrytszych obmysłów i rozli-