Ta strona została skorygowana.
Śpi czy też czuwa? jeszcze kark się pali
Od płomienistej pocałunków fali
W miejscu, gdzie krew się skłębiła wzburzona...
Zbyt piękna, iżby nie całować dalej.
Lecz choć me usta wciąż jeszcze namiętnie
W nią się wpijają, spokój w każdem tętnie,
Nawet powieki nie drgną; śród jej łona
Krew sen głęboki rozpalił doszczętnie.
Oto jest, patrzcie, owa rozkosz świata,
Pod której władztwem dawne były lata,
Która, gdziekolwiek powiedzie ją droga,
Porami czasu, jak plewą, zamiata.
O Panie! wielki jesteś i prześwięty!
Lecz patrz: ten włos jej w jaki pukiel spięty!
Twój pocałunek dał zbawienie ziemi,
Lecz spojrzyj: ust jej wspanialsze ponęty!
Cudna, zaprawdę! Cóż ci, Chryste Boże,
Ona zrobiła? Te jej wargi hoże