biada mi niebodze — —
PANI WIÓREK. Czy to ja mam cnotę w nodze?
Rozum stracił pan szewczyna —
duby plecie, duby!..
Chodź do swej pieszczotki,
uściskaj ją, daj-że pyska — —
STOLARZ. Ucałuje i uściska
Karolinkę mąż twój słodki —
Karolińciu, kurko moja — cip!
PANI WIÓREK. Cip! cip!
STOLARZ. A pan szewiec — —
SZEWC. Także cip! cip!
Zapijma to!
Człowiek na to, jak na lato — — cip...
ŻEBRAK. Dziadulina szła po moście,
poręcz była śliska — — —
PANI WIÓREK. Czemu nie szła prościej — ?
SZEWC. Anoć proszę, zacni goście,
pijmy za zdrowie miłości!
Bez niej życie, jak na oście
abo na pokrzywie — —
WSZYSCY. Niech nam żywię!
POPIOŁEK. Wiemy o tem wyśmienicie,
czem jest życie!..
WÓJT. Niebem, piekłem —
jak dla kogo...
MIĘCHODMUCH. Nie! już rzekłem:
Życie ludzkie jest jak dech,
Pan Bóg dmie w organny miech —
ORGANISTA. A ja mówię, co ze słuchu
jest wam znane, bracia moi —
dla piśmiennych rzecz ta stoi
nawet w książce — jako zasię
Stwórca karze w swoim czasie
wszelką pychę. Miechodmuchu!
Z tyłu Ii organy znasz,
a zaś tyle pychy masz,
że mędrkujesz, oczywista,
nim przemówił organista — — ! — —
Przytem, powiedz: gdzie jest dbałość
Strona:Chimera 1907 z. 28-30.djvu/345
Ta strona została przepisana.
332CHIMERA