ino że wam nie dogodził,
bo nie baba, zasię — —
INNA Z KOBIET. — chłop!
chłop! chłopisko!
wszego złego ściek!.!
INNA Z KOBIET. Kłaniaj mu się nisko —
MIECHODMUCH. A on ciebie w czop!..
Tylko, wiecie, gdy o ścieku mowa,
zawszeć prędzej białogłowa,
winna czy niewinna,
jest niby jak rynna —
hę? — do której ścieka
drobny deszcz — człowieka — — —
JEDNA Z KOBIET. Także człowiek!
Także ludzie!
INNA Z KOBIET. Wielkich łask szafarze!
MIECHODMUCH. Nie zamkniecie powiek,
a ja wam pokażę — — —
głośno, z cicha — — —
KOPIDOŁEK. A ja tobie!..
JEDNA Z KOBIET. Hi! do licha!
Co? gdzie? w grobie?
INNA Z KOBIET. Hi! w psiej budzie — —
WÓJT. W rowie, w lesie,
w owsie, w życie — —
ORGANISTA. Kumoszeczko! śmiejecie się,
a w tym ludzkim bycie — —
POPIOŁEK. — wszystko jedno, gdzie się Marchołt rodzi!
SZEWC. Starzy, młodzi!
do roboty —
STOLARZ. Każdy znajdzie warsztat swój!
JEDNA Z KOBIET. Tyś jest mój!
INNA Z KOBIET. Ty mój!
INNA Z KOBIET. Ty, mój złoty,
w mem sercu niesytem — —
SZEWC. Ja tam będę rozbijał kopytem —
Niema takiej skóry,
coby mi się — — —
JEDNA Z KOBIET. Tyś jest mój —!
STOLARZ. A ja rzeknę: hola! stój!
Szewc młoteczkiem w wielkiej biedzie — —
Strona:Chimera 1907 z. 28-30.djvu/359
Ta strona została przepisana.
346CHIMERA