Strona:Chimera 1907 z. 28-30.djvu/363

Ta strona została przepisana.
350CHIMERA

I czy taki Marchołt gruby
wart matczynej zguby?
GŁOSY Z TŁUMU.  Tak nam powiedz! — Mądryś przecie —
POPIOŁEK.  Najmądrzejszy jest na świecie
król — — niech powie! —

Wchodzi KRÓL z orszakiem.
KRÓL.  Cni ludkowie
i poddani!
GŁOSY Z TŁUMU.   — Nas to rani.
— Powiedziawszy małowiele:
my obywatele!
— Gdy o lud swój, królu, dbasz,
miej na względzie
honor nasz!
KRÓL.  Niech tak będzie!
Obywatel czy poddany — —
POPIOŁEK,  przepraszając:
Królu, złoty, malowany! —
KRÓL.  — na pośladkach zawsze siedzi!..
GŁOS Z TŁUMU.  A ksiądz mówi przy spowiedzi,
że jest pan, i że jest chłop!
KRÓL.  Słomy jeden snop,
jedne plewy —
Jam król tylko! — —
GŁOS Z TŁUMU.  Moiściewy!
Nie o to jest sprawa!
Jeśli król przed nami stawa,
niech osądzi —
POPIOŁEK.  Tak, co więcej warte:
śmierć czy życie?
KRÓL.  Na jedną ja kartę
rzucam wszystko! Lecz nie o to,
cna hołoto — —
GŁOS Z TŁUMU.  Panie! królu!
juścić w bólu
my wyrośli,
lecz wyrażaj się podnioślej,