Strona:Chimera 1907 z. 28-30.djvu/539

Ta strona została przepisana.
526CHIMERA

Usprawiedliwię, ciała będę w am budował
I budził, i znów w białe groby kładł i chował
I znowu wyprowadzał. A duchy pokażę
Jako na się wkładając różne piękne twarze
Po globie się szukały, aż z błąkań się onych
Stanie powieść — harm onij pełna nieskończonych —
Jednością oświecona wywodną — jak słońcem...
(Teog., 43 — 44).

Te wizye przeszłych żywotów, te przeobrażenia kolejne „ducha doskonałości walczącego z oporem formy,“ podniecały jego wyobraźnię i fascynowały go odtąd przedewszystkiem. I dla siebie, i dla najbliższych sobie w dążeniu do „ducha prawdy i piękności,“ jął doszukiwać się wcieleń przeszłych, dla przyszłości wskazówką będących. Gdy go tedy owa niewiadoma dotąd postać kobieca uderzyła „formą czystej piękności,“ — oraz duszą, która w niej

...muzykant niby doskonały
Jakiejś cudownej pieśni niebiańskiej dogrywa;

gdy wydała mu się wskazaną i predestynowaną na „prawd objawicielkę,“ na „uczuć kapłankę,“ „zjawioną tylko raz w każdym narodzie“ — (Teog. 47), — zaczął przedewszystkiem snuć fantastyczne jej metampsychozy koleje. To też żadna z dawniejszych „miłości“ nie zostawiła tylu i tak wyraźnych śladów w poezyi Słowackiego, jak ta tajemnicza i dotąd niezauważona ducha kochanka. Ona była modelem, z którego poeta stworzył Sofosa w t. zw. Teogonii, Dziewicę w Eolionie, t. j., pierwszej części Zborowskiego, Atessę w t. zw. Poecie i natchnieniu, Helois w t. zw. Wykładzie nauki, i w Liście do Rembowskiego. Reminiscencye o niej dałyby się odszukać w ostatnich pieśniach Beniowskiego i w Królu Duchu. Gdyby nasi badacze literatury, oprócz t. zw. „naukowości,“ posiadali nadto nieco wrażliwości estetycznej, pozwalającej odróżnić szczegóły brane widocznie wprost z natury od rzeczy będących wyłącznie wytworem wyobraźni poety, — mogliby byli dawno zauważyć, że Dziewica, Atessa, Helois (i Sofos) — to jedno, nietylko jako wynik tej samej teoryi czy tego samego pomysłu poety, lecz i jako owoc tej samej pobudki zewnętrznej. Niestety, t. zw. „naukowość“ — zawierza tylko anegdotyczno-autentycznym stwierdzeniom, świadectwom przyjaciół i znajomych poety, a przedewszystkiem kategorycznym nazwiskom lub choćby imionom. Bez należytego ich zapasu obawia się ruszyć naprzód. Tego zaś wszystkiego brakło tutaj poniekąd. Słowacki, taki zazwyczaj gadatliwy raczej co do swoich „miłości,“ taki zwierzający się matce ze wszystkich tego rodzaju przejść swoich i wrażeń, tu —