Ta strona została uwierzytelniona.
42CHIMERA
AR PLAC’H A ZAVAS BEURE MAD[1].
Wstała dziewczyna w rannej porze,
Poszła warkocze pleść w komorze.
Przyszła mateczka i mówiła:
— Jaka-żeś piękna moja miła! —
— Że jestem piękna, cóż mi z tego,
Gdy mieć nie mogę chłopca mego? —
— Cicho, córeczko, nie płacz-że mi,
Za roczek męża ci znajdziemy. —
— Długi rok temu, który płacze,
Przyszłej ja wiosny nie obaczę!
Na wiosnę będę w chłodnej ziemi,
Niech-że się wtedy, kto chce, żeni.
Niechaj-że stanie, matko miła,
W pośród cmentarza ma mogiła.
W pośród cmentarza niechaj stanie,
Cztery wianuszki na kurhanie.
Z czterech róż niechaj będą stroje,
Dwoje róż czarnych, białych dwoje.
Więc para czarnych, białych para,
Aby o żalu powiadała.
- ↑ Bretońska. — LUZEL, Soniou Breis-Izel. I. p. 223.