Strona:Chimera 1907 z. 28-30.djvu/547

Ta strona została przepisana.
534CHIMERA

I panią razem, i razem być sługą,
I nawet w świecie aniołów pomocą;
Wdzięczność to cudna ducha nie obarczyć,
A świat dać, za świat stanąć i wystarczyć.
(Ben. XII, P. P. 1886, II, 143).

Ważniejsza i ciekawsza atoli, iż wrażenie to nie przemijało; iż trwało, nawet gdy, wcieliwszy się w szeregu poematów, mogło było, zda się, przygasnąć; nawet gdy Słowacki, zawiódłszy się poniekąd na marzonej „ducha objawicielce,“ odsunął się od niej, „opuścił ją nierozgrzeszoną“ — i w melancholijnej strofie zawód swój apostolski wyraził:

Jam duch — już tylko w sobie — okiem porę,
W swoich jutrzenkach się czasami mącę.
A czasem w morzu jakieś perły biorę,
Dziwne, zaklęte ogromne miesiące
Podnoszę — rzucam o drzew twardą korę.
Myśląc, że nimfy wystraszę błyszczące.
Które o swojej piękności nie wiedzą,
A w ciałach jako w starych drzewach siedzą.
(Kr. D., Raps. IL P. P. 1866, II, 200).

Nawet i wtedy, w dalszych pieśniach Króla-Ducha, malując z reminiscencyj o Węgierskiej cudną postać „postrzyżyn ksieni,“ „całą w powojach, płótnach i warkoczach“[1], woła z uniesieniem:

Jeżeli kiedy mój duch roił Psychę.
t Duszę motylem złotym ponad włosy
Świecącą: to tej dziewki widmo ciche —
Białe — w powojach błyszczących od rosy —
Było piękniejsze...
(Kr. D., war. II do raps. IV, P. P. 1866, II, 386).

Nawet w przytoczonym powyżej liście do niej samej, przedewszystkiem wspomina jej piękność, tę „zasługę ducha,“ która ją

  1. Musiał kiedyś Słowacki widzieć Węgierską w Pornic w jakiejś białej, luźnej, płóciennej, wycieczkowej szacie, z rozpuszczonymi warkoczami, powojami czy ziołami jakiemiś przystrojoną, bo motyw tego zjawiska, widocznie wzięty z natury, powraca uparcie, nietylko we wszystkich waryantach o „postrzyżyn kapłance“ (Kr. D., P. P. 1866. II, 241 XXXIV i 242/XXXV, 386, 388). ale i w waryancie 1-ym do raps. II (strofa XLII — obraz jakiejś Sybilli), i w Zbor. 463 (gdzie jeszcze można podejrzewać zlanie się wspomnień o Węg. i o maleńkiej pastereczce na druidów kamieniach), i w Wykł. Nauki 189, i nawet poniekąd w wierszu Córka Cerery:
    Przez miedzę, która podobna do szlaków
    Różnych kolorów — między złotym kłosem
    Tyś szła, owieczka, białością i losem
    Podobna owcy śród kłosów i maków.