Ta strona została uwierzytelniona.
54CHIMERA
Nie zabraknie twej rodzinie
Ni na chlebie, ni na winie. —
— Poszła Marya po zagonach,
Niosąc synaczka w ramionach.
Spojrzy, dobry człowiek orze.
Spojrzy, w skiby rzuca zboże!
— Piękna pani, gdzie idziecie,
Tak cudne niosący dziecię? —
— Ukryj nas, dobry człowiecze! —
Temi słowy Marya rzecze.
— Skryjcie się pod mą siermięgą.
A mocy was nie dosięgą. —
— Wracaj, człecze litościwy,
Idź żąć zboże ze swej niwy! —
— Piękna pani, jak być może,
Jak żąć ledwie siane zboże? —
— Idż-że, idź po swoje woły.
Pozwóż zboże do stodoły! —
Nie minęła ćwierć-godzina,
Zakwitła zbożem dolina.
Druga jeszcze nic minęła,
Pod sierp gotowa stanęła.