trzy lata — ale Elsner w poważnym liście odwiódł swego ucznia od puszczania się na eksperymenty, które w końcu mogłyby wypaczyć odrębność jego własnego stylu. Mimo to Chopin uczęszczał na kurs Kalkbrennera ale tylko przez krótki czas; chełpliwy, a wiecznie walczący z kłopotami finansowemi pianista, niewiele mógł go nauczyć nowego. Anegdota Hillera o tem, jak to Mendelssohn, Chopin, Liszt i Hiller zabawiali się kosztem opryskliwego starszego pana na bulwarze des Italiens, jest zajmująca, jednakże niezupełnie zasługuje na wiarę. Chopin podziwiał skończoną technikę Kalkbrennera mimo jego niesmacznego zachowania się. Heine mawiał — czy właściwie cytował Koreffa — że Kalkbrenner wyglądał jak cukierek znaleziony w błocie. Niecks jest zdania, że przecież Chopin mimo wszystko skorzystał od Kalkbrennera technicznie. Publicznie, wśród ludzi, jeśli mu wypadło mówić o swych zdolnościach, zachowywał się Chopin bardzo skromnie i nazywał się samoukiem. — Nie mogę założyć żadnej nowej szkoły, ponieważ nie znam starej — zwykł był mawiać. I istotnie, właśnie ten brak wszelkiej uczoności stanowi największą siłę i jest zarazem najsłabszym punktem jego muzyki. W rzeczywistości prawdziwym jego poprzednikiem technicznym był Hummel.
Swój koncert E-moll wraz z kilku drobniejszemi utworami grał w Paryżu pierwszy raz 26-go lutego 1832 r. Choć w koncercie brał udział prócz niego Kalkbrenner, Baillot i inni artyści, bohaterem wieczoru był Chopin. Pod względem finansowym koncert się nie udał, ponieważ audytorjum składało się przeważnie ze znakomitych Polaków ze sfer arystokratycznych. Mendelssohn, który Kalkbrennera nie znosił i pojąć nie mógł arogancji, z jaką starał się zrobić
Strona:Chopin- człowiek i artysta.djvu/048
Ta strona została uwierzytelniona.