Strona:Chopin- człowiek i artysta.djvu/062

Ta strona została uwierzytelniona.

wanie się kaprysom grymaśnego, cierpiącego mężczyzny musiało być rzeczą bardzo przykrą. Chopin komponował w Nohant i pani George Sand wtajemniczyła nas we wszystkie szczegóły, jak to on narzekał, pisał, manuskrypt darł na strzępy i znowu przepisywał. Przypomina to drugiego męczennika stylu, Flauberta, który przez czterdzieści lat w swym pokoju w Croisset pod Rouen walczył z demonami składni. Chopin był niecierpliwy i nerwowy. Tem godniejszym uwagi jest właśnie trud, jaki sobie zadawał przy opracowywaniu swych utworów. Jak Balzac tak i on nie był nigdy zadowolony z ostatecznej rewizji swej pracy, dążył wciąż do doskonalszego wykończenia. Bardzo zajmujące są dla Chopinisty jego listy z tych czasów. Po większej części zawierają one prośby artysty do uczniów Fontany, Gutmanna i innych o umawianie się z wydawcami i o wynajmowanie mieszkania, o kupowanie najrozmaitszych rzeczy. Wagner nie był bardziej nieznośnym i mniej wymagającym od tego Polaka, który w kwestjach wygód materjalnych i zaspokojenia swych potrzeb zależał od drugich. Z tego, jak nadużywał swych przyjaciół i protektorów, Leów i innych, wynikałoby też, że nie była to wcale natura lojalna ani szczera. Nie wahał się obsypywać ich wyrażeniami jak „świnie i żydzi“, kiedy zaszło coś, co szarpnęło jego nerwami. Pieniądze i pieniądze — oto jedyny motyw przewodni jego listów z Majorki. Pani Sand była rozrzutna i Chopin nieraz musiał sięgać do kieszeni, aby zaspokoić jej potrzeby. Brał dwadzieścia franków za godzinę, ale nie był przecie maszyną, a przez cztery miesiące w roku nie zarabiał nic. Stąd jego dążenia do zarobienia ile tylko można było kompozycjami. A właśnie gienjalni ludzie są bardzo zręczni w ope-