Chopin umarł 14 października 1849 r. między 3—4 godziną rano, otrzymawszy od księdza Jełowickiego ostatnie pomazanie. Według Gavarta ostatniem jego słowem było na pytanie, czy jeszcze cierpi, odpowiedź — „Plus“. — Co się tyczy wzruszającej i poniekąd melodramatycznej sceny przy łożu śmierci, jaka miała się rozegrać dnia poprzedniego, kiedy to Delfina Potocka śpiewała Stradellę i Mozarta, a mówi się też o Marcello, to Liszt, Karasowski i Gutmann nie są w tym punkcie zgodni.
Poraz pierwszy podaję tu następujący autentyczny opis ostatnich godzin Chopina. W znanej biografji Chopina pióra Liszta, wyd. II. 1879 r. jest wzmianka o rozmowie o Chopinie jaką Liszt miał z księdzem Jełowickim. Niecks w swej biografji Chopina cytuje poszczególne zdania z listów księdza. Listy te, pisane po francusku, zostały w tłomaczeniu ogłoszone w „Allgemeine Musikzeitung“, ofiarowane temu czasopismu przez książniczkę Marję Hohenlohe, córkę księżnej Karoliny Sayn‑Wittgenstein, uniwersalnej spadkobierczyni Liszta i wykonawczyni jego testamentu, zmarłej w r. 1897-ym.
Oto tekst tego dokumentu:
— Przez długie lata było życie Chopina wątłe jak tchnienie. Jego delikatne, słabe ciało nie było odpowiedniem naczyniem siły i potęgi jego genjuszu. Było cudem, w jaki sposób mimo swej słabości on wogóle mógł żyć, a czasami nawet działać z wielką energją. Jego ciało było prawie przeźroczyste, oczy prawie zawsze przesłonione mgłą, z której czasami padały błyskawice jego świecących spojrzeń. Łagodny i dobry, ducha miał pełnego humoru i odznaczał się uprzejmością; zdawało się, jak gdyby był nie z tego świata, choć tak rzadko myślał o niebie. Miał
Strona:Chopin- człowiek i artysta.djvu/080
Ta strona została uwierzytelniona.