Ta strona została uwierzytelniona.
(z dobytą szpadą)
Czegóż ty chcesz dokonać tem słabem ramieniem?
DON DIEGO
(któremu szpada wypadła z dłoni)
próżność sycący twoją na moich trofeach.
Zabierz ją. — — Teraz księcia krwi możesz pouczać.
A zacznij twą naukę od powieści życia;
życie opowiedz twoje — i wspomnij niebawem:
jakoś wpadł ze mną w zwadę, rej chcąc wodzić jadem
języka w pustych bredniach; — czemu ja kres kładę,
zrumieniwszy policzkiem lica nazbyt blade.
DON DIEGO
(sam)
Czyliż żyłem lat tyle, bym w hańbie dni konał?
Wojny nademną przeszły, — ostała siwizna
na mych trudów oznakę; laur dała ojczyzna, —
a laur, dzisiaj zdeptany nogą przeciwnika,
wszystką cześć mego domu w grób nędzy zamyka. —
Ojczyzno, ocalona tylekroć tą ręką,