Strona:Cyd.djvu/051

Ta strona została uwierzytelniona.

Rodrygo dla mnie drogi,
śluby zapowiedziane:
wspomnienie mi zostało
straszne, — niezapomniane.

ELWIRA
Snać ulgi nie znajdujesz

we łzach, — choć strugą płyną?

SZIMENA
Elwiro, czy nie czujesz,

żem ulgi niespragniona;
że cieszę się tym żalem,
co łzami bucha z łona?
Płaczcie me oczy biedne,
me oczy nieszczęśliwe.
Łzy dla was ino jedne.
Nadziei dla mnie nie ma,
ulgi, ni ukojenia.
Dopokąd myśl mą nęka
Kochanie to straszliwe.

ELWIRA
Kochasz go i miłujesz?


SZIMENA
Rzec: Kocham, — to za mało.

Uwielbiam: mało jeszcze.
Oddałam mu się całą,
myślą się o nim pieszczę.
Radosne to kochanie
było mnie kołysało,
gdy klęska na mnie spada
i szczęście precz zabiera.