Strona:Cyd.djvu/056

Ta strona została uwierzytelniona.
SZIMENA
Lepiej było nie żyć.


DON RODRYGO
Los to pewno nas ściga, — to Bóg nam zazdrości.


SZIMENA
Gdzie owe dnie przepadłe pogody, radości?

Żegnaj mi.

DON RODRYGO
Bywaj zdrowa. Może śmierć łaskawą

ześle los. Utraciłem już do szczęścia prawo.

SZIMENA I ELWIRA
(oddalają się).


SCENA 4.
DON RODRYGO, DON DIEGO.

DON DIEGO
Nareście! Niebo pozwala cię spotkać.


DON RODRYGO
Niestety.


DON DIEGO
Syn mój winien się oprzeć był czarom kobiety.


DON RODRYGO
Niemów mi więcej ojcze, czylim co powinien.

Com był winien, spełniłem! I coż mi zostało?
Li śmierci szukam teraz za nagrodę całą.

DON DIEGO
Nie na to czas. Co inne mówić tobie spieszę.

Sądzę, że kilku słowy ognia z ciebie skrzeszę: