Strona:Cyd.djvu/069

Ta strona została uwierzytelniona.

Przyjm cierpliwie pochwały za twoje zwycięztwo.
Niechaj nam długa powieść — opowie twe męztwo.
Chcę sam z ust twych usłyszeć, co dotąd ocena
publicznej głosi wieści.


SCENA 4.
DON FERNAND, DON RODRYGO, DON DIEGO,
DON ALONZO, DON ARIAS, DON SANSZO,
DWOR I RYCERSTWO.

DON RODRYGO
(rozpoczyna opowiadanie)
Ledwo zebrałem rycerstwo...


DON ALONZO
(wchodzi).
Gomeza hrabi córka posłuchania prosi.

Sprawę swoją i krzywdę przed sąd twój przynosi.

DON FERNAND
Nie chcę jej zmuszać do twego widoku.

Trzebaż, bym za dzięk cały precz gnał cię od siebie?
Ustąp zatem na chwilę.

DON RODRYGO
(ma odejść).


DON FERNAND
(skinął, aby się Rodrygo doń przybliżył).
Nim cię z oczu stracę,

przyjm uścisk mój, całunek mój, królewską płacę.

DON RODRYGO
(wyszedł).