Ta strona została uwierzytelniona.
Snać w serce kochające, wieść ta ugodziła.
Czemuż mię w okrucieństwie słów, jak badyl łamią?
Jeźli wołałam zemsty, to dziś klnę się za nią!
Na los narzekasz córko? To było udanie.
Rodrygo żyw. Lecz widzę, że krzywdy niepomna,
zdradzasz, co kryje serce.
więc słów moich niesądźcie, jak były mówione.
Niegdy mię Rodrygowi dawano za żonę;
lecz śmierć ojca, zgon ojca, straszne to morderstwo
całunem krwi przesłania oczu moich żądze.
Zbyt rychle mnie pomawia król o przeniewierstwo.
Przypominam, pamiętam, com jest winna sobie:
skargę moją ponawiam, przyszłam tu w żałobie.
ujawniła wpierw prawdę bladość i milczenie.
Nademną Pan, nad wrogów Pan zgrają niewolną.