Strona:Cyd.djvu/074

Ta strona została uwierzytelniona.

Sądzę, twe słowa niebył li wybieg przelotny;
uznajesz obietnicy wagę?

DON FERNAND
Przyjmujesz go zgodna?


SZIMENA
Wyrzekłam obietnicę.


DON FERNAND
Do jutra.


DON DIEGO
Nie Panie!

Rodrygo dzisiaj jeszcze do walki tej stanie.

DON FERNAND
Zezwalam. Skoro jednak bójka ta mnie smuci,

nie będzie tam obecny nikt z mojego dworu;
ani ja pójdę patrzeć. — —

(do Don Ariasa)
Dla dozoru,

by zapasów ścisłego dopełnić rygoru,
wyznaczam sędzią ciebie. Ty przywiedziesz do mnie
Zwycięzcę. — Tu mą wolę ogłaszam niezłomnie:
mężem Szimeny będzie, kto z walki powróci.