Strona:Cyd.djvu/082

Ta strona została uwierzytelniona.

uciszyć i upoić.
Czyliż przystało tobie
w to błędne wstąpić koło?
Przypomnieć musisz sobie,
coś winna urodzeniu.
Żeś winna iść na przekór
żądzy i uniesieniu.
Żeś z tych, którym w kościele
przy świętem namaszczeniu,
przy wielkiem dzwonów biciu,
chorałów dźwięcznem pieniu,
koroną wieńczą czoło.
Bóg dla cię ześle mężem
monarchę, księcia, króla
w purpurze, w złotogłowiu
pod gwiazd iskrzących skłonem.
Skłoni się po twą rękę
przed ojca możnym tronem.
Cóż ci rycerski sługa,
choćby i sam Rodrygo?...

INFANTKA
Sługa?! Rodrygo panem!!

Rodrygo — to potęga!!!
Choć przyklęknął kolanem
Przed ojcem i przed królem;
we szczęściu potarganem
sławę zdobywa — bólem!
Imieniem »Cyd« przydanem
gdy Maurów króle wiąże,
by z jego szły rydwanem,