Strona:Cyklista na wycieczkach. Lwów-Gdańsk.pdf/32

Ta strona została uwierzytelniona.

― Obiecałem tregerowi tryngield, a on tak długo szukał za nim, aż zdybał jakiegoś pana, który go przez pomyłkę zabrał.
― Chwała Bogu, ale już trzeci dzwonieni ― do widzenia.
― Całuję ruci.
― Ach, co za szkoda, że ten pan Józef taki falczywy, ale za to bardzo alegancki.
Nie potrzebowałem patrzyć na napis stacji byłem w Przemyślu, poczem wysłuchawszy rozmowy niemieckiej w Gródku, a żydowskiego żargonu w Zimnej wodzie, stanąłem szczęśliwie w „Lembergu“, gdzie odebrano odemnie „fahrkartę“.
Dla wiadomości kolarzy dodaję, że przez cały ten czas zrobiliśmy na kole 985, a koleją 808 kilometrów, a nocując tylko w pierwszorzędnych hotelach i jadając tylko w najlepszych restauracjach, po odliczeniu 20 rubli, które jako kaucję zostawiłem w Sandomierzu ― wydałem po najdokładniejszym obrachunku 116 guldenów austryjackich; wspomnieć