Strona:Cyklista na wycieczkach. Lwów-Gdańsk.pdf/33

Ta strona została uwierzytelniona.

jednak dla ścisłości należy, że przez cały czas pobytu w Warszawie miałem darmo mieszkanie i jedzenie, co dla kogoś wybierającego się na podobną wyprawę nie powinno być bez znaczenia. Na zakończenie dodam, że do tego stopnia nie byłem tą drogą zmęczony, iż nazajutrz po przyjeździe pojechałem na rowerze do Żurawna, a tam zanocowawszy powróciłem do Lwowa, czyli, że w dwóch dniach mogłem wygodnie upalić 166 kilometrów, poczem zabrałem się do napisania tego, co wyżej, a co braciom cyklistom dla zachęty do podobnych wypraw poświęcam.
Wychudłem „jako skwarek, a ciało moje zeschło jako siano“, lecz nigdy nie byłem tak zdrów, jak obecnie, i gdy Bóg dożyć pozwoli, a dyrekcja da urlop i pieniędzy na drogę ― za rok wybiorę się dla odmiany nad Czarne morze.
Panie Kazimierzu, wypróbowany towarzyszu trzytygodniowej wyprawy ― liczę na Ciebie!

Jarosław Pieniążek.