Strona:Czarodziejski rumak.djvu/12

Ta strona została uwierzytelniona.
— 10 —

Góra była skalista, gładka, trudno było na nią się wdrapać, ale rumak sprobowawszy parę razy swych kopyt, za trzecim razem zdołał już dosięgnąć szczytu.
Wtedy puścił się młodzieniec pełnym galopem ku miejscu, gdzie siedziała księżniczka i porwawszy ją na siodło, uciekł, zanim olbrzym zdołał zobaczyć, co się z nią stało.
Kiedy przybył do zamku króla, cieszyli się bardzo wszyscy, ale król podmówiony przez panów, nie dotrzymał swej obietnicy, rzekł tylko zimnym tonem do wybawcy: — Dziękuję.
Ale chłopak rzekł do króla:
— Obiecana mi była ręka księżniczki. Sądzę, że słowo winno być dotrzymanem!
— No, tak! — odrzekł mu król na to — ale wpierw musisz odwalić tę skałę, co stoi nawprost pałacu.