— Tutaj, ojcze, tu zostanę... Prześpię nockę ukochaną, a gdy rankiem pocznie świtać, pójdę ludzi o coś pytać...
— Więc dobranoc, chłopcze miły! — I popędził co miał siły.
Nasz Fantazy wszedł do chatki, złożył biedne swe manatki: parę placków, skrzypki stare, zawiniątko jakieś szare, pewnie struny z drutu były, bo chusteczkę dziurawiły..
Potem złożył główkę płową, na skrzypeczkę, na lipową — i usnęło chłopię biedne, w pustej chatce samo jedno...
We śnie czasem mu się zdało, że coś w chatce cudnie grało, że wciąż słyszy on przędzenie, lecz to było omamienie...
Bo gdy rano szybko wskoczył, nic nowego tu nie zoczył... Chatka pusta, smutna stała, lepianeczka jego mała...
Poszedł raźno ku dolinie, kędy rzeczka mała płynie... wszędzie widział dużo lu-
Strona:Czarodziejskie skrzypce.djvu/13
Ta strona została uwierzytelniona.
— 11 —