Strona:Czarodziejskie skrzypce.djvu/19

Ta strona została uwierzytelniona.
—   17   —

chłopię drzewa szuka, ale znaleźć wielka sztuka!... Kraj, co tylko wciąż pracuje, przędzie, szyje i hebluje, również drzewa potrzebuje...
Więc chłopczyna skrzętnie zbiera, na murawę wciąż spoziera i gałązkę nawet bierze, bo dogodzić pragnie szczerze tym prześlicznym, tym królewnom, czarodziejkom takim śpiewnym...
Gdy już księżyc znikł za chmury, powstał smutny dzień ponury, chłopiec wrócił do chateczki, do chateczki, lepianeczki...
Wchodzi, patrzy, pusto wkoło, niema prządek, co wesoło tu śpiewały, tak nuciły... Patrzy — oto porzuciły nici złote by promienie, za to drzewa przyniesienie... Więc wnet porwał nici owe, co uprzędły złotogłowe, i do struny przymocował tonu skrzypiec wnet sprobował...