Strona:Czarodziejskie skrzypce.djvu/23

Ta strona została uwierzytelniona.
—   21   —

Smutku panią już nie zwali, Szczęście! — na nią wciąż wołali. — Szczęście nasze ukochane i wesele pożądane!...
I ożyła wnet kraina... u każdego raźna mina, każdy wesół i szczęśliwy, każdy czuje, że jest żywy...
Tańczą, bawią się i śmieją i już smutku łez nie leją...
Nawet olbrzym, człowiek stary, co tak dźwigał wciąż ciężary, rzucił z piaskiem ciężkie wory, wziął ze wszystkich ludzi wzory i zatańczył wnet walczyka, potem skrył się do kącika i spał smaczno przez dzień cały, za ten ciężki trud niemały...
Wróżki również powróciły i na górach zatańczyły...
Przyszły także prządki owe, prządki owe złotogłowe... I codziennie w nocnej dobie przychodziły coś prząść sobie...
Gdy królowi powiedziano, że bawiono się i śmiano, w tej krainie, kędy dama smutna była, zawsze sama... Król swym