Strona:Czerwony kogut.djvu/168

Ta strona została uwierzytelniona.
—   162   —

— Człowieku dobry, czy nie widziałeś mojej Jagusi?...
I chodził od tej chwili i pytał, nikomu nic złego nie czyniąc. Ludzie od niego uciekali, stronili, a on — szukał i pytał...


V.

Kończyła się zima. Na wiosnę Jan chodził już razem z Siwkiem. Najczęściej jeździł konno. I nikogo nie ominął, żeby nie zapytać o Jagusię.
Ale pewnego ranka obiegła wieś wiadomość, że Jana i Siwka już niema wśród żyjących.
Pod lipą, która przy oborze rosła, leżał Siwek z rozmiażdżoną głową. Opodal Siwka krwią zbryzgana siekiera. Nad Siwkiem wisiał Jan na gałęzi lipy...


VI.

Marny i szybki był pogrzeb Jana. Jeden z sąsiadów przeciął powróz, na którym wisiał, i ociężały, zesztywniały trup Jana spadł na nieżywego Siwka.
Z drugiej strony lipy wykopano dół i w nim pochowano Jana. Konia zakopano tam, gdzie leżał...