Strona:Czerwony kogut.djvu/222

Ta strona została uwierzytelniona.
—   216   —

Całość zresztą niczego! trochę za wielki nos, usta za szerokie, ale szare oczy pogodne i wielkie, jasna twarz, przytem warkocz ciemnych włosów, kręcących się i nie dających ująć w karby, jak aureola naokoło głowy.
Tak wygląda moja syrena zewnętrznie. A teraz pokażę ją ci i z »wewnątrz«. Zaczęliśmy przeglądać albumy. Niechcący spojrzałem znów na jej rękę, wyglądającą jak wielka bronzowa plama na czerwonej okładce albumu. Ona zauważyła moje spojrzenie i rzekła, uśmiechając się:
— Podziwiasz pan moje piękne ręce? Możeś pan takich jeszcze nie widział? Cóż robić! gdy się mieszka na wsi, inaczej być nie może.
Chciałem powiedzieć, że znam dużo panien, spędzających na wsi większą część roku, mających jednak bardzo estetyczny wygląd i białe ręce.
Rozmawialiśmy potem o zagranicy. Gdy się dowiedziała, że co rok podróżuję i prawie całą Europę zwiedziłem, zawołała:
— Jaki pan szczęśliwy! To musi być ogromne zadowolenie widzieć piękno przyrody i ducha ludzkiego. Ile tam pożytecznych rzeczy można zobaczyć, nauczyć się, a potem u siebie zastosować. A ja nic z tych cudów