Strona:Czerwony kogut.djvu/226

Ta strona została uwierzytelniona.
—   220   —

— Chociaż połowę otrzymanych na wyjezdnem od ojca muszę mu zwrócić. I tak już za wiele wydam na siebie, aż strach bierze!
Pod koniec swojego pobytu w Warszawie — a była tutaj tylko jeden tydzień — zaczęła się skarżyć, że tęskno jej do domu i Żmudzi.
— Tak długo siedzę bez pracy, aż mi samej siebie wstyd! Przyjemnie mi tu było, ale jaka z mego próżniactwa korzyść będzie?! Trzeba prędzej wracać do domu. Prawdę mówiąc, stęskniłam się już do swoich (nie zlęknij się!)... kur, krów...
Gdy się dowiedziała, że ani razu nie byłem w swoim majątku, który mamy na Litwie, i zupełnie nie znam tego kraju, bardzo zgorszyła się i zdziwiła.
— Europę całą mogłeś pan poznać, a swojej ojczyzny — nie miałeś czasu! Ach, Boże! Naprawże pan choć teraz swoją winę. Moi rodzice bardzo byliby radzi zobaczyć kogokolwiek z pańskiej rodziny u siebie. Tylko muszę uprzedzić, że u nas bardzo nudno: żadnych rozrywek, żadnych... Zapadły kąt.
Wyobraź sobie, przyjąłem to zaproszenie i pojechałem »swoją ojczyznę poznać«! Dziwisz mi się? Ja sam jeszcze więcej się dziwię. Mnie, który w swojem życiu tyle ładnych, inteligentnych, rozmaitych typów i ras kobiet