Strona:Czerwony kogut.djvu/29

Ta strona została uwierzytelniona.
—   23   —

udręczeń zawarł sojusz z życiem, aby go wciąż krzywdzić, trapić...
Pastuszka krzywdzili za kręcenie fujarek z wierzby, za zbieranie grochu, za pieczenie kartofli, za zerwanie jabłek lub wiśni... Kto chciał — zwymyślał; kto miał ochotę — pięścią zdzielił...
I nie poczuł Klimka, jak łza za łzą spływała po policzkach i zraszała ziemię, zda się zmywała życiowe nonsensy, pokutowała za cudze grzechy... Tylko na sercu jakoś lżej się zrobiło, tylko pierś jakoś lżej oddychała i uspokoiły się wściekłe myśli...
Potem, niewiadomo jakiem uczuciem zbudzona, myśl przemówiła sama do siebie:
— Jeśli będą krzywdzili — zemszczę się... będą milczeli — ścierpię...

III.

Utaił krzywdę w najgłębszych tajnikach duszy, jak sknera worek ze złotem, i tak dbał o nią, tak ją tulił do siebie, że nie zdołał spokoju zdobyć. W wolnych chwilach przyglądał się tej krzywdzie, jak gdyby jedynym bodźcem jego istnienia była, czy też zamierzał z tej ognistej rany wydobyć światła dla pochmur-