Strona:D. M. Mereżkowski - Dekabryści.djvu/341

Ta strona została przepisana.

straszną wiadomość, której sama wam muszę udzielić, że w Rosji spotkacie to, czegoście dotąd nie znali, to jest niewolników. Później dopiero zrozumieliśmy tą straszną prawdę: »Wolność obczyzną, niewola ojczyzną«.
My wszyscy jesteśmy dziećmi dwunastego roku. Wtedy rosyjski naród jednomyślnym porywem ocalił ojczyznę. Tamto powstanie zrodziło nasz ruch; rok 1812 początkiem był tego, co zaszło w 1825. Myśmy wszyscy wierzyli, że okres sławy wojennej kończy się z Napoleonem, a zaczyna się czas wyzwolenia narodów. Jakżeby Rosya, wyzwoliwszy Europę z pod jarzma Napoleońskiego, nie miała zrzucić własnego jarzma? Rosya skupić miała w sobie porywy wszystkich narodów do wolności. Rosya wyzwolona — to wyzwolony świat.

*

Onegdaj tatuś zaszedł do mojej celi, a widząc na mnie mundur splamiony krwią, powiedział:
— Przyślę ci inną odzież.
— Nie trzeba — odrzekłem — umrę z piętnami krwi przelanej.
Chciałem dodać: za ojczyznę, lecz nie powiedziałem tego, bo krew ta przelana jest za coś większego, niż ojczyzna.

*

Oto jedno ze wspomnień najwcześniejszego mego dzieciństwa i nie wiem nawet, czy sam to widziałem, czy też pamiętam z opowiadania brata Macieja.
W 1801 roku 12 marca, z rana po herbacie, brat mój zbliżył się do okna. Mieszkaliśmy wtedy na Fontanie przy Obuchowskim moście, w domu Jusupowa. Brat, wyjrzawszy oknem na ulicę, spytał mamy: