Strona:D. M. Mereżkowski - Dekabryści.djvu/362

Ta strona została przepisana.

nie naruszona wystrzałem, tylko pod okiem na policzku, mała, ciemna plamka. Wyraz twarzy spokojny i hardy. Brat pomógł mi uklęknąć, pocałowałem zmarłego w usta i rzekłem: Do widzenia.
Dziwne! Sumienie dręczy mnie o wszystkich, których zgubiłem, a o niego nie. Najczystsza ofiara, najczystszej miłości. Powiedziałem mu wtedy do widzenia, a teraz wiem, że to już rychło. Ty pierwszy spotkasz mnie tam Hipolicie! Ty mój aniele biało-skrzydły.

*

Jutro, dwunastego lipca, ogłoszą wyrok.

*

Wyrok ogłoszony. Pestel, Rylejew, Kachowski, Bestuzew i ja, skazani na ćwiertowanie, lecz zgodnie z wysokiem miłosierdziem monarszem złagodzono wyrok, skazując nas na szubienicę. Raczono miłościwie zmienić ćwiertowanie na powieszenie, a ja jednak myślę, że nas rozstrzelają, nigdy jeszcze w Rosyi nie wieszano oficerów.

*

Takiż wyrok wydano na zabitych. »Kuźmin, Szczepiło, Hipolit, Murawiew Apostoł ćwiertowani; lecz wobec tego, że niepodobna ćwiertować i wieszać zmarłych, postawią na mogiłach ich w miejsce krzyżów szubienice i przybiją tablice z imionami ich, na wieczne pohańbienie«.

*

Zwalą podobno zwłoki ich do wspólnego nie święconego dołu, w mogiłę bez krzyża, zapewne tam w okolicach Biało-cerkwi. Biała cerkiew, wróżebna nazwa. Będzie też nad nimi biała cerkiew.

*