Strona:D. M. Mereżkowski - Dekabryści.djvu/41

Ta strona została przepisana.

nas przysiędze, żądaliśmy, aby państwo całe poszło za naszym przykładem, a uczyniliśmy to nie, aby stanąć w poprzek jasno objawionej woli wielkiego księcia, tem mniej dla pominięcia woli zmarłego monarchy cesarza, wspólnego naszego ojca i dobroczyńcy, woli zawsze dla nas świętej, lecz jedynie dla zabezpieczenia zasadniczej ustawy o nienaruszalnym porządku następstwa na tron i uchronienia jej od wszelkiej chwiejności, jakoteż dla okazania czystości zamiarów naszych.
— Nie jasno o tym porządku w następstwie — zauważył Mikołaj, z uczuciem złodzieja, na którym czapka gore.
— Czy zmienić każe, wasza cesarska wysokość?
Łatwo mówić »zmienić«, ale jak, tego Mikołaj nie wiedział.
— Niech już tak zostanie — rzekł, machnąwszy ręką, i napuszył się.
»Z sercem, przepełnionem uwielbieniem i pokorą dla niezbadanych wyroków opatrzności, kierującej losem naszym, wstępując na praojcowski tron, polecamy złożenie przysięgi na wierność i poddaństwo nam i naszemu następcy, jego cesarskiej wysokości wielkiemu księciu Aleksandrowi Mikołajewiczowi, najukochańszemu synowi naszemu. Datę wstąpienia naszego na tron ustanawiamy na dzień 19 listopada 1825 r. Wreszcie wzywamy wszystkich poddanych naszych, by zjednoczyli się z nami w gorących modłach do Najwyższego, aby zesłał nam siłę dla dźwigania brzemienia, świętymi jego wyrokami na nas włożonego«.
— Nie włożonego, a włożonemu — poprawił Mikołaj.
Sperański, milcząc, wziął ołówek.